Na mieszkańców Wysp Kanaryjskich wyjątkowo suche lato sprowadziło wielkie zagrożenie. Na wszystkich wyspach archipelagu szaleją pożary. Wśród zniszczonych przez ogień terenów znajduje się także mieszczący się na terenie Teneryfy Park Narodowy Teide. Pożar w tym rejonie wyspy wybuchł w niedzielę.

Ogień przeniknął już daleko w głąb wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO terenu. Łącznie do tej pory zniszczeniu uległo ok. 1,5 tys. hektarów. Mimo tego, że w akcji gaszenia udział bierze 11 samolotów, żywiołu wciąż nie udało się opanować. Pracę strażaków utrudniają wysokie temperatury i silny wiatr.

Ucieczka przed żywiołem

Wczoraj wieczorem płomienie zbliżyły się do wsi Vilaflor, położonej na południe od parku. Władze podjęły decyzję o natychmiastowej ewakuacji mieszkańców. "Przygotowano trzy autobusy w celu ewakuacji 200 osób, które nie miały własnych środków transportu" - podano w komunikacie obrony cywilnej. Już wcześniej domy opuściło ok. 90 osób.

Na innej wyspie archipelagu, La Palma, strażakom udało się ugasić pożar. Niestety, zanim opanowano żywioł, całkowicie zniszczony został obszar prawie 500 hektarów. Ewakuowano także ponad 160 osób.

Przyczyny plagi pożarów specjaliści upatrują w wyjątkowo niesprzyjającej pogodzie. Ta zima była na Wyspach Kanaryjskich najbardziej suchą od ponad 70 lat.