Zaostrza się spór pomiędzy Paryżem i Londynem wokół tysięcy nielegalnych imigrantów w Calais we Francji, którzy usiłują przedostać się na Wyspy Brytyjskie. Władze w Paryżu żądają od Wielkiej Brytanii, by przysłała tam policyjne posiłki, bo francuscy funkcjonariusze przestali panować nad sytuacją.

Według francuskiego rządu, nielegalni imigranci z Erytrei, Sudanu, Somalii, Syrii i Iraku mówią częściej po angielsku niż po francusku i brytyjscy policjanci mogliby się z nimi łatwiej porozumiewać. Blisko pół tysiąca francuskich funkcjonariuszy nie jest już w stanie zapobiegać wybuchającym ciągle w rejonie Calais zamieszkom i zagwarantować bezpieczeństwa kierowców ciężarówek, które udają się do Wielkiej Brytanii i w których imigranci masowo się ukrywają.

Według paryskiego MSW, zagrożone jest również coraz bardziej bezpieczeństwo samych mieszkańców Calais, bo wokół miasta i przy wjeździe do tunelu pod Kanałem La Manche powstaje coraz więcej nielegalnych obozowisk imigrantów, kontrolowanych przez gangi przemycające ludzi na Wyspy.

Dodatkowej pomocy zdecydowanie odmawiają jednak władze w Londynie. Podkreślają, że obiecały już ponad 15 milionów euro na zwiększenie bezpieczeństwa w porcie w Calais i wysłały tam już około 300 policjantów, ale nie mogą zagwarantować zaprowadzenia porządku na terytorium Francji. Według nich, muszą się o to zatroszczyć sami Francuzi.

(edbie)