​Przepłynął ponad 7 kilometrów, w tym spory kawałek w towarzystwie rekina. Mowa o brytyjskim płetwonurku, który zaginął w wodach u zachodnich wybrzeży Australii. John Craig stracił kontakt z łodzią, która przetransportowała go w miejsce nurkowania. Gdy postanowił o własnych siłach dopłynąć do brzegu, w pobliżu pojawił się... rekin tygrysi.

​Przepłynął ponad 7 kilometrów, w tym spory kawałek w towarzystwie rekina. Mowa o brytyjskim płetwonurku, który zaginął w wodach u zachodnich wybrzeży Australii. John Craig stracił kontakt z łodzią, która przetransportowała go w miejsce nurkowania. Gdy postanowił o własnych siłach dopłynąć do brzegu, w pobliżu pojawił się... rekin tygrysi.
Rekin tygrysi /Frei H./Arco Images GmbH/DPA /PAP/EPA

Przedstawiciele tego gatunku to sprawcy częstych ataków na ludzi. Był dwa razy szerszy i trzy razy dłuższy ode mnie. Myślałem, że już po mnie, ale płynąłem dalej, cały czas osłaniając się kuszą - powiedział 34 letni Brytyjczyk w wywiadzie dla BBC. 

John Craig wyemigrowali od Australii przed dwoma laty. Jest doświadczonym płetwonurkiem. To właśnie doświadczenie, oraz  zachowanie zimnej, krwi pozwoliło mu przetrwać. 

Był mną bardzo zainteresowany. Zapewne zastanawiał się, czy mogę trafić do jego menu - dodał żartobliwie Brytyjczyk. 

Rekin w końcu odpłynął zostawiając płetwonurka w spokoju. Po trzech godzinach Craig dotarł do brzegu. Dopiero tam został zauważony przez służby ratunkowe, które wyruszyły mu na pomoc.

(ph)