Europejskie próby wpływania na proces Michaiła Chodorkowskiego są nie do zaakceptowania - oświadczył rosyjski MSZ. Były szef Jukosu i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew zostali wczoraj uznani za winnych przywłaszczenia 218 mln ton ropy naftowej. Był to już drugi proces Chodorkowskiego.

Po ogłoszeniu wyroku szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oświadczyła, że UE oczekuje od Rosji poszanowania jej zobowiązań międzynarodowych w dziedzinie praw człowieka i prymatu prawa. Z kolei szef niemieckiego MSZ ocenił, że okoliczności procesu są nadzwyczaj zastanawiające i oznaczają odwrót z drogi modernizacji kraju (…) W interesie naszych rosyjskich partnerów leży poważne potraktowanie tych trosk oraz konsekwentne występowanie na rzecz praworządności, demokracji i praw człowieka.

Orzeczenie w sprawie Chodorkowskiego i Lebiediewa zaniepokoiło również Biały Dom. Jego rzecznik Robert Gibbs oświadczył, że wybiórcze stosowanie prawa samo przez się narusza zasady państwa prawa w Rosji (…) Jesteśmy głęboko zaniepokojeni, że sędzia po raz drugi uznał ich za winnych .

Chodorkowski i Lebiediew już w maju 2005 roku zostali skazani na osiem lat łagru. Pod koniec października prokuratorzy zażądali dla nich po 14 lat łagru, wnosząc równocześnie, by na poczet nowych kar zaliczono im okres, jaki upłynął od ich aresztowania w 2003 roku.

Obaj oskarżeni konsekwentnie odpierali zarzuty. Uważali je za sfabrykowane i politycznie umotywowane.