Plac Tahrir w centrum Kairu znów stał się miejscem masowych protestów. Ponad tysiąc mieszkańców egipskiej stolicy zebrało się tam w sobotę, by zaprotestować przeciwko uniewinnieniu przez sąd byłego prezydenta Hosniego Mubaraka. Obalony dyktator był oskarżony o krwawe stłumienie demonstracji przeciwko jego rządom w 2011 roku. Zginęło wówczas 239 protestujących.

Mieszkańcy Kairu, którzy w sobotę przyszli na Tahrir, by zaprotestować przeciwko uniewinnieniu Mubaraka, skandowali: "Precz z reżimem wojskowym" (prezydenta Abd el-Fataha es-Sisiego), "Morderca uznany za niewinnego, krew naszych braci nie mogła popłynąć na marne".

Siły bezpieczeństwa użyły przeciwko nim armatek wodnych i gazów łzawiących. Równocześnie egipskie MSW oskarża o "użycie siły" protestujących - podało, że rzucali w policjantów kamieniami.

Z kolei przed szpitalem więziennym, w którym przebywa 86-letni Mubarak, zebrali się niewielką grupą jego zwolennicy. Mogli pozdrowić byłego prezydenta, gdy pojawił się na chwilę na wózku inwalidzkim na balkonie swego szpitalnego pokoju.

Mubarak i jego współpracownicy uniewinnieni

W 2012 roku za stłumienie protestów, które doprowadziły do jego obalenia, Mubarak został skazany na dożywotnie więzienie. Wyrok uchylono jednak ze względów proceduralnych i skierowano sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Dożywocie dostał wówczas również były szef MSW, natomiast sześciu dawnych funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa zostało uniewinnionych, co wywołało gwałtowne protesty opinii publicznej.

Teraz sąd w Kairze uniewinnił Mubaraka, a z zarzutów współudziału w zabójstwie kilkuset demonstrantów oczyścił także ministra spraw wewnętrznych w jego rządzie, Habibiego al-Adliego, i sześciu wysokich rangą doradców do spraw bezpieczeństwa.