Poniedziałkowy trening pokazał, że wszyscy poza Kubą Błaszczykowskim są gotowi do gry - powiedział Leo Beenhakker na ostatniej konferencji prasowej przed meczem ze Słowenią. Selekcjoner reprezentacji Polski żałował, że jego podopiecznych nie będzie wspierać zbyt liczna grupa kibiców. Fani zasłużyli, żeby być tutaj. Polscy kibice bardzo nam pomagają, dlatego szkoda, że ich tutaj nie będzie. Jednak my tego nie możemy zmienić - mówił.

Beenhakker nie miał wątpliwości jak powinna zaprezentować się jego drużyna w środowym meczu ze Słowenią. W poniedziałek rozmawiałem długo z zawodnikami. Powiedziałem im, że oczekuję, aby to, co pokazali w drugiej połowie meczu z Irlandią Północną, przenieśli od pierwszych minut w spotkaniu ze Słowenią. Tam zabrakło nam cierpliwości, bo graliśmy z sercem, ale już nie z głową. W drugiej połowie już cierpliwie budowaliśmy akcje i wyglądaliśmy jak drużyna, a nie jak jedenastu zawodników - stwierdził.

Selekcjoner przyznał, że ma problem z formą swoich snajperów. Dość mocno pracowaliśmy z napastnikami, ci trzej, których tu mamy, nie są w najlepszej dyspozycji - oświadczył. Piłkarze czują presję, ale taki jest ten zawód. Zawsze kiedy graliśmy kluczowe mecze, była spora presja. Jeśli ktoś nie radzi sobie z nią, to znaczy, że nie jest dobrym piłkarzem - zakończył.

Mecz Polska-Słowenia rozpocznie się w środę o godz. 20:45.

(ASInfo/RMF FM)