Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim w demontażu Unii – powiedziała "Rzeczpospolitej" Marine Le Pen, kandydatka skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji. Jak wyjaśnia dziennik, oferta dotyczy nie tylko lidera PiS, ale także premiera Węgier.

Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim w demontażu Unii – powiedziała "Rzeczpospolitej" Marine Le Pen, kandydatka skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji. Jak wyjaśnia dziennik, oferta dotyczy nie tylko lidera PiS, ale także premiera Węgier.
Marine Le Pen /Liewig Christian /PAP/Abaca

Sądzę, że możemy współpracować w wielu punktach. Jeśli jutro będę prezydentem, podejmę debatę z panem Orbanem nad tym, co wydaje nam się w Unii niedopuszczalne, co jest nie do tolerowania w dzisiejszym sposobie działania UE. Taką samą ofertę złożę panu Kaczyńskiemu. Z pewnością nie będziemy we wszystkim zgodni. Ale przecież po to każdy kraj jest wolny i suwerenny, aby bronić własnych interesów - powiedziała "Rzeczpospolitej" liderka Frontu Narodowego. Jej zdaniem "partnerem" w rozmontowaniu Wspólnoty może też być premier Wielkiej Brytanii Theresa May.

W czasie spotkania w Paryżu z dziennikarzami różnych mediów europejskich, w tym "Rzeczpospolitej", Marine Le Pen wymieniła przynajmniej dwa punkty, gdzie może na początek porozumieć się z polskim rządem. Pierwszy to spór z Brukselą o Trybunał Konstytucyjny. Krytykę, którą formułuje się wobec Polski, trudno nie uznać za ingerencję polityczną w wewnętrzne sprawy kraju - uważa liderka "FN".

Unia chce sankcji wobec krajów, które nie zaakceptowały uchodźców, ich rozdziału (między państwa UE -red.). Pada nawet kwota 250 tys. euro za każdego imigranta. To jest szaleństwo, to musi się skończyć - zauważyła Le Pen.

Marine Le Pen jest właściwie pewna przejścia do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji, która odbędzie się 7 maja. Sondaże dają jej na razie maksymalnie 45 proc. głosów. Zdaniem wielu ekspertów to może się zmienić, jeśli wielu wyborców zawiedzionych jej kontrkandydatem nie pójdzie głosować i frekwencja spadnie do ok. 50 proc. - pisze "Rz". 

(MN)