Dwa dni trwało udrożnienie drogi dojazdowej do niewielkiej miejscowości Vals w austriackim Tyrolu. Na wioskę spadła lawina kamieni. Odciętych od świata na święta zostało 150 mieszkańców.

Tysiące ton skał, kamieni i gruzu posypało się na miasteczko Vals, leżące ok. 40 km na południe od Innsbrucku po godzinie 18:00 w wigilię Bożego Narodzenia. Zasypane zostały drogi dojazdowe, a mieszkańcy odcięci od świata.

Nikt nie został poszkodowany. Burmistrz Klaus Ungerank mówi o "bożonarodzeniowym cudzie", bo jeszcze kilka minut wcześniej na trasie przejścia lawiny skalnej były rodziny z dziećmi, którzy wracali z nabożeństwa w kościele. 

Mieszkańcy cierpliwie czekali na udrożnienie dróg. Nikt nie spieszył się do pracy, bo w święta było wolne. Ponadto w każdym domu były świąteczne zapasy jedzenia i picia.

Dziś ekipom ratowniczym udało się udrożnić jedną z dróg. Usuwanie kamieni ze wszystkich potrwa nawet trzy tygodnie. Tymczasem geolodzy ostrzegają, że było to pierwsze w wielu możliwych osunięć skalnych. Zejście kolejnych lawin kamieni to tylko kwestia czasu.

(j.)