​Kolejny wielki wyciek danych z rajów podatkowych. Najpotężniejsi biznesmeni, wpływowi politycy, a nawet członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej ukrywają swoje majątki, by nie płacić podatków - wynika z międzynarodowego, trwającego ponad rok dziennikarskiego śledztwa. Ujawnione dzięki niemu dokumenty okrzyknięto mianem "Paradise Papers", czyli "Kwitów z Raju".

​Kolejny wielki wyciek danych z rajów podatkowych. Najpotężniejsi biznesmeni, wpływowi politycy, a nawet członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej ukrywają swoje majątki, by nie płacić podatków - wynika z międzynarodowego, trwającego ponad rok dziennikarskiego śledztwa. Ujawnione dzięki niemu dokumenty okrzyknięto mianem "Paradise Papers", czyli "Kwitów z Raju".
Królowa Elżbieta II /FACUNDO ARRIZABALAGA /PAP/EPA

Do 13,4 mln dokumentów dotarli pracownicy niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung". We współpracy z Międzynarodowym Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, BBC oraz dziennikami "The Guardian", "New York Times" i "Le Monde" przez rok prowadzili śledztwo ws. nowego wycieku, porównywanego do zeszłorocznego "Panama Papers".

Głównym źródłem przecieku jest firma prawnicza Appleby, działająca na Bermudach, Kajmanach, Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, Wyspie Man, wyspie Jersey i wyspie Guernsey. Appleby jest uważana za jedną z najlepszych firm robiących interesy w rajach podatkowych.

Według dziennikarzy, w dokumentach są dowody na to, że z rajów podatkowych korzystają wielkie koncerny jak Nike, Apple, Uber czy Facebook. Na liście znalazła się także brytyjska królowa Elżbieta II, piosenkarka pop Madonna, gwiazdor Bono i współpracownicy polityków z całego świata. 

Przykładowo, miliony funtów z prywatnego funduszu królowej Elżbiety trafiły na Kajmany. Część trafiła do firmy, która jest oskarżana o wykorzystywanie osób ubogich.

Oprócz tego w "kwitach" znaleźli się współpracownicy, doradcy i darczyńcy Donalda Trumpa. Dziennikarze zauważają, że firma sekretarza handlu USA Wilbura Rossa odebrała spory przelew od przedsiębiorstwa, którego współwłaścicielem jest zięć rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.

W śledztwie wyszło także na jaw, że giganci na rynku mediów społecznościowych - Facebook i Twitter - otrzymali setki milionów dolarów od rosyjskich państwowych instytucji. 

Na liście "Kwitów z Raju" znajdują się nazwiska 120 polityków z 50 krajów, m.in. z Ukrainy, Brazylii, Indii, Pakistanu i Kanady.

Morawiecki: Raje podatkowe to niezbudowane szpitale i drogi w Polsce

Komisja Europejska, Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej powinny niezwłocznie zająć się tematem Paradise Papers, gdyż mówimy najpewniej o miliardach niezapłaconych podatków, które uszczupliły budżety państw członkowskich - powiedział PAP wicepremier Mateusz Morawiecki.

Dodał, że "raje podatkowe to niezbudowane szpitale i drogi w Polsce, we Włoszech, na Słowacji czy w Hiszpanii". Raje dla nielicznych, to spadek poziomu życia dla 99 procent społeczeństw - powiedział Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów.

Morawiecki zaznaczył, że "ujawnienie Paradise Papers przez międzynarodowy zespół dziennikarzy śledczych pokazuje, że problem rajów podatkowych i uwikłania globalnej elity w ukrywanie swojego majątku przed narodowymi organami podatkowymi jest globalnym problemem dotyczącym ludzi władzy i biznesu". Jego zdaniem "funkcjonowanie rajów podatkowych tak długo było możliwe tylko dzięki skali zaangażowania ludzi i korporacji z pierwszych stron gazet".

Lux Leaks i Panama Papers było przełomem, ale Paradise Papers może okazać się wstrząsem sejsmicznym, po którym globalna percepcja rajów podatkowych zmieni się na zawsze - uważa wicepremier Morawiecki.

(az)