Ponad cztery miesiące po znalezieniu kokainy w Białym Domu, telewizja ABC opublikowała zdjęcia torebki z białym proszkiem leżącej w otwartej szafce. Ze względu na fakt, że nie udało się ustalić właściciela kokainy, dochodzenie zostało zamknięte.

Kokainę znaleziono wieczorem 2 lipca w szafce nr 50 przy wejściu do Zachodniego Skrzydła, w której indywidualnie zapraszani goście pozostawiają telefony i inne drobiazgi przed rozpoczęciem zwiedzania budynku.

Śledztwo wykazało jednak, że do szafki dostęp miały "setki osób", a żadna kamera przemysłowa nie obejmowała tego punktu.

Kiedy w lipcu, gdy zarówno prezydent Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris przebywali poza Waszyngtonem wykryto kokainę, Biały Dom został na krótko zamknięty.

Przejętą przez Federalne Biuro Śledcze (FBI) paczuszkę badało laboratorium FBI w Quanitco w Wirginii. Stacja ABC, powołując się na oświadczenie FBI, przekazała, że "opakowanie zostało poddane zaawansowanej analizie odcisków palców i DNA".

"Jednak na pakiecie nie znaleziono odcisków palców, zaś śladów biologicznych było za mało, by ustalić właściciela" - dodano. W efekcie dochodzenie zostało zamknięte.