​Według wstępnych ustaleń wywiadów państw Zachodu, samolot Boeing 737 ukraińskiej linii lotniczej, który rozbił się w pobliżu Teheranu, nie został zestrzelony - podaje agencja Reutera, powołując się na źródła w kanadyjskich służbach bezpieczeństwa.

Boeing 737-800 linii Ukraine International Airlines rozbił się w środę rano krótko po starcie z międzynarodowego lotniska Tehran-Imam Khomeini w stolicy Iranu. Władze Ukrainy poinformowały, że na pokładzie samolotu, lecącego do Kijowa, znajdowało się 176 osób, w tym 167 pasażerów i dziewięciu członków załogi.

Nikt nie przeżył. Wśród ofiar tragedii są obywatele Iranu, Kanady, Szwecji, Niemiec, Ukrainy, Afganistanu i Wielkiej Brytanii.

Do katastrofy doszło kilka godzin po tym, jak Iran przeprowadził atak rakietowy na irackie bazy, w których stacjonują amerykańscy żołnierze. Według nieoficjalnych doniesień niektórych mediów, maszyna mogła zostać przypadkowo zestrzelona przez irańską obronę przeciwlotniczą.

Według wstępnych ustaleń zachodnich agencji wywiadowczych, samolot nie został trafiony pociskiem. Nie ma dowodów wspierających taką tezę - twierdzi jednak informator Reutera z kanadyjskich służb bezpieczeństwa.

Jak dodaje, najprawdopodobniej przyczyną katastrofy była awaria, na co może wskazywać fakt, że jeden z silników samolotu był przegrzany.

Irańska telewizja poinformowała, że odnaleziono obie czarne skrzynki samolotu. Podkreślono jednak, że władze w Teheranie nie oddadzą ich konstruktorowi maszyny ani Amerykanom.

Premier Ukrainy Ołeksij Honczaruk oświadczył natomiast, że władze w Kijowie wprowadzają czasowy zakaz lotów dla swoich przewoźników w przestrzeni powietrznej Iranu.