Polska przekaże w piątek Trybunałowi Sprawiedliwości UE odpowiedź na wniosek Komisji Europejskiej o nałożenie kar w związku z niezastosowaniem się do zakazu wycinki - ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska - Borginon. Jeżeli Polska nie zgłosi, że wycofuje się z wycinki, to już w przyszłym tygodniu Trybunał może ogłosić wysokość dziennych kar dla Polski.

Kary byłyby naliczane od dnia wydania tego postanowienia. To byłby bezprecedensowy konflikt kraju członkowskiego UE z unijną instytucją uosabiającą prawo. 

Przypomnijmy - Komisja Europejska wnioskuje o kary, jednak nie podaje ich wysokości, zrzucając ten obowiązek na Trybunał Sprawiedliwości UE (do tej pory w sprawach o niewykonanie wyroku to KE wnioskowała o kary i podawała kwotę).  

Trybunał Sprawiedliwości notyfikował Polsce wniosek KE o kary jeszcze w zeszłym tygodniu - ustaliła dziennikarka RMF FM, ale Warszawa odebrała tę elektroniczną notyfikację dopiero w poniedziałek. Zapewne by zyskać dodatkowy czas na odpowiedź - spekuluje rozmówca dziennikarki RMF FM w Brukseli.  

Polska otrzymała od Trybunału 4 dni na odpowiedź, co jest liczone od momentu otwarcia poczty elektronicznej e-curia. Źródła w MSZ poinformowały naszą dziennikarkę, że Polska w swojej odpowiedzi z pewnością zwróci uwagę na bezprecedensowy charakter sprawy, czyli między innymi na to, że to sędzia Trybunału sugerował przedstawicielce Komisji (na rozprawie 11 września) wystąpienie o kary. 

Warszawa zaznaczy także, że cytowanego przez KE (a sugerowanego przez sędziego Trybunału) art. 279 Traktatu UE nie wynika bezpośrednio możliwość nakładania kar. W artykule tym nie ma słowa o karach. Natomiast to, czy Polska wstrzyma wycinkę, zależy wyłącznie od ministra środowiska Jana Szyszko, który - jak ustaliła dziennikarka RMF FM - działa w tej sprawie samodzielnie. 

Jeżeli minister postawi na swoim, to grożą nam kary finansowe, które będą naliczane od momentu wydania przez Trybunał ostatecznego postanowienia. Nastąpi to w przyszłym tygodniu, najdalej w pierwszym tygodniu października. Może to być od kilku do kilkudziesięciu tysięcy euro dziennie.

(ph)