Izraelska prokuratura zamierza oskarżyć prezydenta Mosze Kacawa o przestępstwa na tle seksualnym – poinformował prokurator generalny Meni Mazuz. Według agencji AP ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta po przesłuchaniu prezydenta.

Prawnicy Kacawa są przekonani, że prokuratura wycofa się z zamiaru oskarżania prezydenta po wysłuchaniu jego stanowiska w całej sprawie.

Kacaw zaprzecza oskarżeniom i twierdzi, że padł ofiarą spisku, zorganizowanego przez jego wrogów. Prezydent wierzy, że wszyscy zobaczą, iż padł ofiarą fałszywych oskarżeń - stwierdził adwokat Dawid Libai. Obrońca Kacawa dodał, że część tych oskarżeń, to „zemsta” za wyrzucenie z pracy.

Zarzuty wobec prezydenta zostały sformułowane na podstawie zeznań około 10 kobiet. Dochodzenie w sprawie Kacawa rozpoczęto jeszcze w kwietniu 2006 r., po oskarżeniach byłej pracownicy jego biura. Kobieta utrzymuje, że prezydent zmuszał ją do uprawiania seksu pod groźbą zwolnienia z pracy.

Biuro prokuratora generalnego Meni Mazuza wydało oświadczenie z informacją, że zebrano dość dowodów, by postawić Kacawa w stan oskarżenia za gwałt, molestowanie, nadużycie władzy i utrudnianie pracy wymiarowi sprawiedliwości.

Jako prezydent Kacaw jest objęty immunitetem, więc przed sądem może stanąć dopiero po zakończeniu kadencji (ewentualnie po podaniu się do dymisji). Associated Press pisze, że prawnicy Kacawa dawali do zrozumienia, iż prezydent złoży urząd, jeśli zostanie oskarżony.

Siedmioletnia kadencja Kacawa upływa w tym roku.