Aż czterech miliardów dolarów odszkodowania domaga się od strony rosyjskiej Iran. Moskwa nie wywiązała się bowiem z kontraktu zbrojeniowego, opiewającego na dostarczenie Teheranowi co najmniej 5 systemów obrony przeciwlotniczej S-300. Teraz Iran - pomimo otrzymania od strony rosyjskiej zwrotu zapłaty wraz z odsetkami - przedstawił żądanie odszkodowania przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym.

Rosja liczy się z tym, że sprawa może zostać rozpatrzona na korzyść Teheranu. "Bardzo prawdopodobne, że sąd poprze irańskie żądania i Rosja zapłaci gigantyczną karę" - mówi jeden z urzędników odpowiedzialnych za zbrojeniowe kontrakty.

Zdaniem ekspertów, w całej sprawie nie chodzi wcale o pieniądze. Twierdzą oni, że Iranowi zależy tylko na zmuszeniu strony rosyjskiej do sprzedaży broni. Pozew jest zaś jedynie elementem nacisku, który ma wybielić Rosję w oczach opinii międzynarodowej po tym, jak pod naciskiem USA zablokowała dostawy systemów.

Rosja nie miała wyboru?

Spór o zbrojeniowy kontrakt pomiędzy Rosją a Iranem trwa od paru lat. W myśl umowy zawartej w 2007 roku, Moskwa miała dostarczyć Teheranowi systemy obrony przeciwlotniczej S-300. Wstrzymała jednak dostawy systemów obrony pod naciskiem USA. Amerykanie oskarżyli wtedy Teheran o kontynuowanie objętych restrykcjami prac nad wojskowym programem atomowym.

W maju MSZ Iranu informowało, że Rosja zwróciła przedpłatę za kontrakt wraz z odsetkami. Strona irańska dodała także, że w umowie handlowej istniał zapis dotyczący odszkodowania. Teheran - powołując się na międzynarodowe prawo - zapowiedział wtedy, że z niego skorzysta.