Iran chce rozmawiać na temat swego programu nuklearnego, ale nie godzi się na żadne warunki wstępne - oświadczył prezydent Mahmoud Ahmedinedżad. Tym samym rozwiał nadzieje, że Teheran podporządkuje się żądaniom rezolucji ONZ, domagającej się wstrzymania przez Iran procesu wzbogacania uranu.

Termin wyznaczony przez Narody Zjednoczone upływa jutro. Dziś przedstawiciel Iranu ma rozmawiać w Wiedniu z szefem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohamedem El Baradei.

W wywiadzie dla "Financial Times" Baradei ostrzegł, że Iran do tego stopnia dopracował już technologię, że od wzbogacania uranu na przemysłową skalę dzieli go już zaledwie pół roku.

Dodajmy, że w Iranie elitarne jednostki Gwardii Rewolucyjnej przeprowadziły dziś ćwiczenia symulujące odparcie ataku z powietrza. To już drugie manewry tych wojsk w tym miesiącu. Prawdopodobnie mają związek z narastającymi spekulacjami, że Stany Zjednoczone mogą zdecydować się na siłowe rozwiązanie kryzysu wokół irańskiego programu nuklearnego. W rejon Zatoki Perskiej wpłynął już drugi amerykański lotniskowiec USS John C. Stennis.

Brytyjska sieć BBC podała, że mimo że oficjalnie USA zaprzeczają, by brano pod uwagę akcję wojskową przeciwko Teheranowi, w centralnym dowództwie sił USA na Florydzie opracowano już listę irańskich miejsc, które miałyby stać się pierwszymi celami amerykańskiego uderzenia.