Po "czarnym poniedziałku" na europejske parkiety na chwilę powrócił optymizn. Wskaźniki na giełdach we Frankfurcie, Paryżu, Londynie i Zurichu rozpoczęły dzień na plusie. Teraz spadły poniżej zera. Wskażnik warszawskiego WIG20 wynosi minus jeden procent. Do odwołania wstrzymano obrót akcjami na dwóch największych giełdach w Rosji.

O czasowym zamknięciu moskiewskich parkietów zdecydowała Federalna Służba ds. Rynków Finansowych. Podczas wczorajszych sesji panicznie wyprzedawano akcje, kilkakrotnie doszło do wstrzymania transakcji, by ostudzić emocje inwestorów. Ostatecznie wskaźniki obydwu parkietów straciły średnio po około 19 procent.

Na rynku rządzą emocje. Wszyscy mówią o końcu świata - mówi analityk giełdowy Aleksander Zacharow, cytowany przez dziennik "Wiedomosti". Dosadniej zabrzmiały słowa innego eksperta, Romana Szweca, również przytaczane przez gazetę . Chaos, panika, katastrofa - tak ocenił sytuację na rosyjskich giełdach.

Analitycy tłumaczą paniczną wyprzedaż na parkietach w Moskwie wpływem sytuacji na zagranicznych giełdach, spadkiem cen ropy naftowej i innych surowców na świecie, wycofywaniem się inwestorów zagranicznych z Rosji i brakiem płynności na rosyjskim rynku.