Prezydent Francois Hollande ogłosił w piątek, że francuskie wojska zostały wysłane do Mali. Mają pomóc tamtejszym siłom zbrojnym w powstrzymaniu rebelii islamistów oraz chronić Francuzów mieszkających w Mali, których liczbę ocenia się na 6 tysięcy.

Siły francuskie udzieliły dzisiaj po południu wsparcia jednostkom armii malijskiej w ich walce z elementami terrorystycznymi nadciągającymi z północy, których brutalność i fanatyzm są znane na świecie - ogłosił Hollande. Ta operacja będzie trwała tak długo, jak będzie to konieczne - dodał. Ocenił też, że istnienie państwa malijskiego jest zagrożone. Powołał się też na konieczność ochrony przez Francję jej obywateli mieszkających w Mali.

Władze Mali ogłosiły w piątek stan wyjątkowy na całym terytorium kraju. Zakazały organizowania jakichkolwiek zgromadzeń publicznych i manifestacji.

Od kwietnia rebelianci zdołali opanować na północy Mali pustynny teren o powierzchni równej Francji. Sprzyjał im chaos, w jakim pogrążył się kraj po obaleniu w marcowym wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure. Islamska rebelia opiera się na koalicji trzech ugrupowań: Ansar Dine, Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu oraz Ruchu na rzecz Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej Według ekspertów do spraw bezpieczeństwa islamiści chcą utworzyć w północnym Mali własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu, zagrażający sąsiednim krajom.