Przedstawiciel rządu Hiszpanii w Katalonii Enric Millo przeprosił za gwałtowne działania hiszpańskiej policji podczas zakazanego przez władze centralne niedzielnego referendum niepodległościowego w regionie.

Przedstawiciel rządu Hiszpanii w Katalonii Enric Millo przeprosił za gwałtowne działania hiszpańskiej policji podczas zakazanego przez władze centralne niedzielnego referendum niepodległościowego w regionie.
Parlament Katalonii /MARTA PEREZ /PAP/EPA

Gdy widzę te zdjęcia i gdy wiem, że ludzie byli bici, popychani, a jedna osoba była nawet hospitalizowana, nie mogę zrobić nic innego niż nad tym ubolewać i przeprosić w imieniu funkcjonariuszy, którzy interweniowali - powiedział Millo w telewizyjnym wywiadzie. 

Były to pierwsze przeprosiny ze strony przedstawiciela rządu w Madrycie po niedzielnych starciach. Według agencji Reutera, może to być postrzegane jako pojednawczy gest w kierunku katalońskich przywódców, którzy planują wkrótce jednostronnie proklamować niepodległość regionu.

Według katalońskich służb medycznych, w niedzielę ok. 900 osób zostało rannych w wyniku starć z policją, która usiłowała uniemożliwić głosowanie w referendum, blokując dostęp do lokali wyborczych, konfiskując urny i karty wyborcze. Doszło też do konfrontacji między funkcjonariuszami katalońskiej policji a skierowaną do tego regionu przez Madryt Gwardią Cywilną.

Ze wstępnych wyników referendum wynika, że 90 proc. głosujących poparło oderwanie się tego regionu od Hiszpanii. Frekwencja w głosowaniu wyniosła ok. 43 proc., a ci Katalończycy, którzy wolą, aby ich region pozostał częścią Hiszpanii, zbojkotowali referendum. 

Kataloński parlament zbierze się wbrew orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Hiszpanii

​Kataloński parlament zbierze się w poniedziałek, wbrew orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Hiszpanii zakazującemu sesji, na której może zostać proklamowana niepodległość regionu - poinformował członek autonomicznego rządu Katalonii Raul Romeva.

Romeva, który odpowiada za sprawy międzynarodowe, powiedział BBC, że regionalny parlament podejmie decyzję na temat secesji. Parlament przedyskutuje, parlament zbierze się. Będzie debata i to jest ważne - oznajmił polityk, pytany o to, co się stanie w poniedziałek.

Według niego, kryzys zostanie rozwiązany politycznie, a nie na drodze sądowej.

W czwartek hiszpański Trybunał Konstytucyjny nakazał tymczasowe zawieszenie zaplanowanej na poniedziałek sesji parlamentu Katalonii. Oczekuje się, że podczas posiedzenia może zostać proklamowana niepodległość regionu po referendum z 1 października, które wcześniej zostało uznane za nielegalne przez Trybunał.

Ze wstępnych wyników referendum wynika, że 90 proc. głosujących poparło oderwanie się tego regionu od Hiszpanii. Frekwencja w głosowaniu wyniosła ok. 43 proc., a ci Katalończycy, którzy wolą, aby ich region pozostał częścią Hiszpanii, zbojkotowali referendum.

Z sondaży przeprowadzanych przed referendum wynikało, że ok. 40 proc. mieszkańców Katalonii popierało secesję. Jednak większość ankietowanych chciała przeprowadzenia referendum, a brutalne działania policji podczas głosowania zbulwersowały Katalończyków bez względu na poglądy polityczne.

W niedzielę ok. 900 osób zostało rannych w wyniku starć z policją, która usiłowała uniemożliwić głosowanie w referendum, blokując dostęp do lokali wyborczych, konfiskując urny i karty wyborcze. Doszło też do konfrontacji między funkcjonariuszami katalońskiej policji a skierowaną do tego regionu przez Madryt Gwardią Cywilną. 

(ph)