Co najmniej 15 osób zginęło, a około 350 zostało rannych w wyniku starć zwolenników szyickiego duchownego Muktady as-Sadry z przeciwnikami politycznymi i służbami bezpieczeństwa w Bagdadzie. Demonstranci przypuścili szturm na budynki rządowe na terenie Zielonej Strefy. W pobliżu było słychać strzały z ostrej amunicji. W odpowiedzi na zamieszki, w całym kraju wprowadzono godzinę policyjną.

Po tym, gdy as-Sadr ogłosił rezygnację z polityki, setki jego zwolenników przypuściły atak na Pałac Republikański w Bagdadzie. Premier Iraku Mustafa al-Kazimi odłożył posiedzenie rządu po tym, gdy demonstranci wtargnęli do jego siedziby. Irackie wojsko wprowadziło ogólnokrajową godzinę policyjną od godziny 19:00 czasu lokalnego (godz. 18:00 czasu polskiego), mającą uspokoić sytuację i zapobiec starciom.

Mimo to w Zielonej Strefie wybuchła strzelanina, w której starli się zwolennicy as-Sadra ze stronnikami ugrupowania Ramy Koordynacyjne, proirańskiego rywala "sadrystów".

Jak relacjonuje agencja AFP, podczas gdy "sadryści" przejmowali biura i urzędy, siły bezpieczeństwa próbowały rozpędzić demonstrantów pojemnikami z gazem łzawiącym przy wejściach do Zielonej Strefy, w której mieszczą się siedziby instytucji państwowych i ambasada Stanów Zjednoczonych.

Misja ONZ w Iraku, której siedziba także znajduje się w Zielonej Strefie, wezwała wszystkie strony do "maksymalnej powściągliwości". Po godz. 19:00 przez pewien czas wiele wskazywało na to, że w Bagdadzie godzina policyjna jest przestrzegana, bowiem na zwykle tętniących życiem ulicach nie było samochodów ani przechodniów. Jednak agencja AFP podała wieczorem, że w Zielonej Strefie spadło co najmniej siedem pocisków moździerzowych, słychać też było strzały z broni automatycznej.

Iracka agencja informacyjna IRNA oraz telewizja państwowa podały, że w związku z zamieszkami as-Sadr ogłosił strajk głodowy, dopóki nie ustaną przemoc i użycie broni.

W zamieszkach zginęło co najmniej 15 osób, a około 350 zostało rannych.

Wezwanie do opuszczenia kraju

Jak poinformowała kuwejcka państwowa agencja prasowa KUNA, którą cytuje Reuters, ambasada Kuwejtu w Iraku wezwała swoich obywateli do opuszczenia kraju. Ponadto władze zaapelowały do podróżujących do Iraku o odwołanie swoich planów.

Muktada as-Sadr odchodzi z polityki

Wpływowy w Iraku szyicki duchowny Muktada as-Sadr ogłosił w poniedziałek wycofanie się z polityki. Jego decyzja była reakcją na ogłoszenie przejścia na emeryturę przez ajatollaha Kadhima al-Haeriego, który wezwał swoich zwolenników do wspierania najwyższego przywódcy duchowo-politycznego Iranu, ajatollaha Alego Chameneia, a nie przedstawicieli irackiego centrum szyizmu w An-Nadżaf.

Agencja Associated Press zauważyła, że Muktada as-Sadr ogłaszał już w przeszłości swoje wycofywanie się z polityki. Dzisiejsza decyzja może jednak doprowadzić do jeszcze poważniejszej eskalacji napięć w Bagdadzie i całym kraju.

Krótko po ogłoszeniu przez as-Sadra "ostatecznej" decyzji o politycznej emeryturze jego zwolennicy ruszyli w kierunku rządowego pałacu.

"Służby bezpieczeństwa Iraku potwierdzają swoją odpowiedzialność za bezpieczeństwo rządowych instytucji, misji międzynarodowych i własności prywatnych oraz publicznych" - przekazano w oświadczeniu armii, ostrzegając protestujących przed ryzykiem "rozlewu irackiej krwi".

Najpoważniejszy od lat kryzys polityczny w Iraku

As-Sadr zdobył najwięcej mandatów w październikowych wyborach, jednak nie zdołał utworzyć rządu większościowego, co doprowadziło do jednego z najpoważniejszych od lat kryzysów politycznych w Iraku. W zeszłym miesiącu zwolennicy duchownego wdarli się do budynku parlamentu, a ich lider zażądał przeprowadzenia wcześniejszych wyborów.