Gubernator rosyjskiego Astrachania wymyślił oryginalny sposób na walkę z plagą szarańczy, która pustoszy tamtejsze pola. Chce, by trafiła ona… na stoły w charakterze delikatesu.

Do tej pory Astrachań słynął z arbuzów i kawioru, ale gubernator obwodu wierzy w szarańczę. Można rzeczywiście coś zrobić z szarańczy, bo zawiera dużo chityny i białka. Przyjeżdżają do nas biznesmeni z Chin i pokazali nam, jak ją smażyć - mówi.

Takiemu wzbogaceniu diety nie są przeciwni naukowcy. Szarańcza nie zawiera niebezpiecznych trujących składników. Wręcz odwrotnie: jest skoncentrowanym źródłem białka - podkreślają.

Pozostaje jedna, ale zasadnicza kwestia… Smaku.