„Normalizacja stosunków z Moskwą jest bardzo ważna dla Tbilisi, lecz nie kosztem integralności terytorialnej kraju” - oświadczył we wtorek gruziński wicepremier, minister obrony Irakli Alasania. Skomentował w ten sposób wypowiedź szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa, który powiedział, że Moskwa czeka na konkretne propozycje Tbilisi dotyczące poprawy relacji pomiędzy tymi państwami.

Nowe władze Gruzji oświadczają, że chcą znormalizować stosunki z Rosją i z sąsiadami w regionie, i oświadczały to publicznie nieraz - mówił Ławrow. Słyszeliśmy o tym właściwie z mediów. Dlatego też chcemy zrozumieć, co konkretnie i jak trzeba zrobić - dodał. Nasi gruzińscy sąsiedzi mówią o dążeniu do normalizacji, lecz potwierdzają, że Osetii Południowej i Abchazji widzą tereny okupowane; taka retoryka nie sprzyja rozpoczęciu dialogu - podkreślił.

Premier Gruzji Bidzina Iwaniszwili zapowiada ostatnio starania o poprawę relacji z Rosją, z którą Tbilisi nie ma stosunków dyplomatycznych od kilkudniowej wojny w roku 2008 o Osetię Południową. Jednak kilka tygodni temu wykluczył wizytę w Moskwie, dopóki "rosyjskie ambasady są w (separatystycznych regionach) Abchazji i Osetii Południowej".

Minister spraw zagranicznych Gruzji Maja Pandżikidze oświadczyła, że chociaż nowy rząd ma zamiar złagodzić napięcia w stosunkach z Rosją, to stosunki dyplomatyczne nie zostaną wznowione, dopóki Rosja nie zakończy okupacji dwóch gruzińskich regionów.