Wyniki powyborczych sondaży, tzw. exit polls, nie wskazały jednoznacznego zwycięzcy wyborów parlamentarnych w Gruzji. Po ich opublikowaniu główni polityczni rywale utrzymywali, że to właśnie ich ugrupowanie będzie mieć większość parlamencie.

Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili przyznał, że jego Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN) przegrał z koalicją opozycji Gruzińskie Marzenie w proporcjonalnej części wyborów parlamentarnych, lecz wygrał w części większościowej - poinformował portal internetowy civil.ge. Saakaszwili podkreślił przy tym, że choć liczenie głosów trwa, jest oczywiste, że wybory są ważne i teraz wszyscy powinni postarać się współdziałać.

Gruzińska ordynacja wyborcza ma charakter mieszany. 73 parlamentarzystów jest wybieranych w jednomandatowych okręgach wyborczych, a 77 - z ogólnokrajowych list partyjnych w systemie proporcjonalnym.

Według sondażu powyborczego telewizji państwowej, w proporcjonalnej części wyborów Gruzińskie Marzenie uzyskało 35 procent głosów, a partia Saakaszwilego 30 procent. Inny sondaż powyborczy dotyczący tej części wyborów, przeprowadzony dla telewizji Rustawi-2 i Imedi, daje koalicji Iwaniszwilego 51 procent głosów, a prezydenckiemu ZRN - 41 procent.

Po opublikowaniu wyników tych sondaży, lider Gruzińskiego Marzenia, miliarder Bidzina Iwaniszwili, ogłosił zwycięstwo swojej koalicji. Wygraliśmy! Gruziński naród wygrał - stwierdził w wystąpieniu transmitowanym przez opozycyjną telewizję TV9. Chcę podziękować Gruzinom - dodał, zwracając się do tysięcy swych zwolenników zgromadzonych na placu Wolności w centrum Tbilisi.

Rządzący ZRN oznajmił z kolei, że zdobył co najmniej 53 z 73 miejsc w jednomandatowych okręgach wyborczych. Sam Saakaszwili podziękował też współobywatelom za to, że większość z nich głosowała, że poszli do urn, by wyrazić swą polityczną wolę. Frekwencja - według Centralnej Komisji Wyborczej - wyniosła 61 procent.

Partia Saakaszwilego utrzymywała znaczną przewagę w sondażach jeszcze na początku września. Jednak jej szanse na zdecydowane zwycięstwo wyraźnie zmalały po ujawnieniu 18 września nagrań z więzienia w Tbilisi, pokazujących brutalną przemoc strażników wobec osadzonych.