Od 200 do 300 samochodów uczestniczyło w karambolu w okolicach francuskiego Bordeaux, na południowym zachodzie Francji. W wypadku zostało rannych co najmniej 20 osób, w tym 2 ciężko.

To się działo bardzo szybko. Zobaczyliśmy jakiś pojazd, który zjechał na nasz pas jezdni. My jechaliśmy za ciężarówką, ale mieliśmy czas, by zwolnić. Doszło jednak do zderzenia i rzuciło nas na tył autobusu, to wszystko zdarzyło się bardzo szybko - stwierdziła jedna z osób, które uczestniczyły w karambolu.

Najpierw - z powodu gęstej mgły - doszło do kolizji w okolicy miasta Barp w kierunku Bordeaux-Bayonne. Nieco później na tej samej wysokości, ale w przeciwnym kierunku, powstał karambol.

Według lokalnych służb ratunkowych bezpośrednio w zderzeniu brało udział 60 pojazdów, a "w mniejszym stopniu" ucierpiało od 200 do 300 samochodów.

Władze departamentu powołały specjalną jednostkę kryzysową. Ma ona umożliwić dojazd na miejsce karambolu ekip ratunkowych - straży pożarnej, żandarmerii i pomocy drogowej. Zadba również o wysłanie autobusów, którymi ewakuowani zostaną uwięzieni w autach kierowcy i pasażerowie.

Około 80 osób już znalazło tymczasowe schronienie w ośrodkach w trzech okolicznych miasteczkach.