Koniec wulgarnego podrywania na francuskich ulicach. Za kilka tygodni ma wejść w życie ustawa przeciwko ulicznemu molestowaniu seksualnemu, która zakłada grzywny od 90 do 3000 euro m.in. za dwuznaczne gwizdy, sprośne zaczepki i śledzenie kobiet. Większość paryżanek jest z tego zadowolona. Przekonał się o tym paryski korespondent RMF FM Marek Gładysz.

Gros młodych paryżanek cieszy się z perspektywy wprowadzenia nowego prawodawstwa. Wiele z nich przyznaje, że problem ulicznego molestowania seksualnego staje się coraz większy wraz z masowym napływem imigrantów z krajów arabskich, którzy często nie są przyzwyczajeni do europejskiego stylu ubierania się kobiet. Jednakże tylko nieliczne paryżanki zgadzają się mówić o tym do mikrofonu - obawiają się, że zostaną oskarżone o rasizm.

Dla mężczyzn z tych krajów obrzucić obelgami kobietę w krótkiej sukience, wyzwać ją od dziwek, zaczepiać ją w sposób bardziej sprośny, czy próbować ją dotknąć w dwuznaczny sposób to coś normalnego - tłumaczy Markowi Gładyszowi młoda paryżanka Veronique.

Kiedy mężczyzna podrywa kulturalnie, żadna kobieta nie wezwie policji. Nie sadzę, by paryski romantyzm ucierpiał na zakazie. Wręcz przeciwnie - wyjaśnia jej koleżanka Francoise.

(nm)