Francuzi wycofają się z Afganistanu do końca 2013 roku, na rok przed zakończeniem tam misji NATO. Taką deklarację złożył francuski prezydent Nicolas Sarkozy po rozmowach z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem.

Sarkozy zapowiedział, że zwróci się do NATO z prośbą wycofania francuskich oddziałów. Według niego, sami Afgańczycy powinni jak najszybciej zająć się sprawami bezpieczeństwa w swoim kraju.

Już za dwa miesiące kontrola nad prowincją Kapisa, w której stacjonują francuskie jednostki, zostanie całkowicie przekazana afgańskim władzom. Całkowite wycofanie francuskiego wojska z Afganistanu było dotąd zaplanowane na 2014 rok.

Francja zawiesiła operacje w tym kraju po zabiciu w zeszłym tygodniu w tym kraju czterech jej wojskowych. Do ataku przyznali się talibowie. Sarkozy zażądał wtedy od Hamida Karzaja zaostrzenia kontroli przy werbowaniu żołnierzy do afgańskiej armii, by uniknąć infiltracji talibow. Szczegóły mają zostać ustalone na szczeblu ministrów w najbliższym czasie.

Wielu komentatorów sugeruje, że Sarkozy postanowił mimo wszystko przyspieszyć wycofanie francuskiego wojska z Afganistanu z powodu zbliżających się wyborow prezydenckich we Francji. Chce w ten sposób zwiększyć swoją popularność wśród rodaków.

Francja ma w Afganistanie około 3700 wojskowych, głównie w prowincjach Kabul i Kapisa. Od rozpoczęcia w 2001 roku międzynarodowej interwencji zbrojnej zginęło w Afganistanie 82 żołnierzy francuskich. Po wycofaniu się Francji z Afganistanu pozostanie tam jednak część francuskiego wojskowego personelu szkoleniowego - dodał Sarkozy.