Trzy eksplozje i strzały z broni maszynowej słychać było wokół Bazyliki Narodzenia w Betlejem. W świątyni od dwóch dni ukrywają się uzbrojeni Palestyńczycy, którzy zabarykadowali się tam po wkroczeniu do Betlejem wojsk izraelskich.

Palestyńczycy twierdzą, że wybuchy to początek izraelskiego szturmu na Bazylikę i leżący w pobliżu klasztor. Ich zdaniem izraelscy żołnierze wysadzili niewielką furtkę w murze okalającym klasztor. Informacjom tym zaprzecza Izrael. „Wojsko nie atakuje bazyliki i nie ma zamiaru tam wkraczać” - powiedział pułkownik Olivier Rafinowicz, rzecznik armii.

Z kolei ojciec Seweryn Lubecki, polski franciszkanin z klasztoru przy Bazylice Narodzenia oświadczył, że na teren klasztoru weszli uzbrojeni Palestyńczycy, obawiając się prawdopodobnie izraelskiego ataku. Polski ksiądz zaapelował o znalezienie pokojowego rozwiązania konfliktu, w przeciwnym razie - jak mówi - dojdzie do tragedii.

foto Jan Mikruta RMF Betlejem

14:45