W centrum Los Angeles doszło w sobotę wieczorem czasu lokalnego do eksplozji i dużego pożaru. Jak poinformowały miejscowe władze, ogień przeniósł się na wiele budynków. Ucierpiało 11 strażaków.

Do gaszenia ognia skierowano około 230 strażaków. W akcji rannych zostało 11 z nich. 

Kapitan straży pożarnej w Los Angeles Erik Scott powiedział, że "jedna wielka eksplozja" wstrząsnęła okolicą około 18:30 czasu miejscowego. Strażacy, którzy w jej czasie byli w środku budynku "musieli uciekać przez ścianę ognia", a ci, którzy byli na dachu, zbiegali po częściowo zniszczonej przez ogień drabinie - podało Fox News.

Świadkowie przekazali, że huk wywołany przez eksplozję przypominał dźwięk silnika odrzutowego. Scott dodał, że uciekający z pożaru strażacy zrywali z siebie spalony sprzęt ochronny i zdejmowali stopione hełmy.



To była jedna z najgorszych rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałem - przyznał kapitan.

Pierwsze płomienie pojawiły się w magazynie, gdzie produkowano olejek haszyszowy wytwarzany przez ekstrakcję substancji czynnej THC za pomocą butanu.