"Następne 48 godzin zdecyduje o nowej Rosji. Dojdzie do wojny domowej, negocjacji dotyczących przejęcia władzy lub chwilowego odroczenia upadku reżimu Putina" - napisał na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Wszyscy ważni gracze decydują obecnie o tym, którą stronę poprzeć - ocenił ukraiński polityk.

Rozłam w ramach rosyjskich elit jest oczywisty. Ktoś musi ponieść druzgocącą klęskę: albo Jewgienij Prigożyn, albo kolektywny anty-Prigożyn skupiony wokół Putina. To wszystko się dopiero rozkręca - zauważył Podolak.

Do próby przewrotu wojskowego w Rosji odniósł się na Telegramie prezydent Ukrainy. "Każdy, kto wybiera ścieżkę zła, sam siebie niszczy. Wysyła kolumny wojskowe, aby niszczyły życie innego kraju i nie powstrzymać ich przed ucieczką i zdradą, gdy życie walczy. Terroryzuje rakietami, a kiedy zostają zestrzelone, poniża się, żeby dali (irańskie) Shahedy. Gardzi ludźmi i rzuca setki tysięcy na wojnę, by ostatecznie zabarykadować się w rejonie Moskwy przed tymi, których sam uzbroił" - napisał Wołodymir Zełenski.

Prigożyn zagroził, że wagnerowcy "pójdą na Moskwę"

W piątek szef Grupy Wagnera przekazał, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.

W godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę".

Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.

Władimir Putin nazwał żołnierzy najemniczej Grupy Wagnera zdrajcami i zapewnił, że buntownicy poniosą odpowiedzialność przed prawem i narodem, a Rosja zostanie obroniona.

Prigożyn zadeklarował w sobotę po przemówieniu Władimira Putina, że jego bojownicy nie poddadzą się w walce z regularną rosyjską armią.