Prezydent Bronisław Komorowski przyleciał do Waszyngtonu. Dziś spotka się m.in. z amerykańskim prezydentem Barackiem Obamą. Wizyta Komorowskiego za Oceanem potrwa dwa dni.

Podróż trwała kilkanaście godzin. Najpierw prezydent leciał rejsowym samolotem z Warszawy do Chicago. W Wietrznym Mieście przesiadł się do wyczarterowanej maszyny i poleciał do stolicy USA.

Pierwszy punkt napiętego programu to wizyta w muzeum Holocaustu. Po godz. 10 czasu miejscowego zaplanowano spotkanie z Barackiem Obamą a później wspólną konferencję prasową.

Najważniejsze sprawy do omówienia to współpraca militarna i energetyczna. Wczoraj w czasie konferencji prasowej w Departamencie Stanu Philip Gordon z wydziału europejskiego nie chciał potwierdzić, że Barack Obama będzie rozmawiał z Bronisławem Komorowskim o stacjonowaniu w Polsce samolotów F 16 i Hercules. Nieoficjalnie wiadomo, że Pentagon nie jest zadowolony z tego, że minister obrony narodowej Bogdan Klich w weekend wypowiadał się na ten temat. Bo o tym dziś miał powiedzieć Barack Obama.

Polska może otrzymać od amerykańskiej armii sprzęt wojskowy. W zamian prezydent Stanów Zjednoczonych chciałby usłyszeć deklaracje o przedłużeniu misji w Afganistanie czy zwiększeniu kontyngentu. Jest też sprawa wiz. Prezydent Bronisław Komorowski zapowiada, że o tej sprawie też będzie rozmawiał. Czasu ma niewiele - ok. 50 minut.

Bronisław Komorowski odwiedzi też Narodową Galerię Sztuki, spotka się z Przewodniczącym Kongresu Polonii Amerykańskiej i zje kolacje z naukowcami i prezesami firm amerykańskich.

Jutro m.in. śniadanie z profesorem Zbigniewem Brzezińskim czy spotkanie z Polonią, która w większości głosowała w czasie wyborów na Jarosława Kaczyńskiego. Do spotkania dojdzie w Cleveland na statku "Nogat" należącym do Polskiej Żeglugi Morskiej. Odwiedzi też Cleveland Clinic, w której pracuje profesor Maria Siemionow. To ona dwa lata temu dokonała pierwszej w USA udanej operacji przeszczepienia twarzy. Potem wizyta w Nowym Jorku.