Bojówki uchodźców coraz częściej atakują policjantów we francuskim Calais. W ciągu tygodnia rannych zostało już 17 funkcjonariuszy – alarmują policyjni związkowcy, którzy obawiają się wybuchu bezprecedensowej fali zamieszek w tym mieście.

Bojówki uchodźców coraz częściej atakują policjantów we francuskim Calais. W ciągu tygodnia rannych zostało już 17 funkcjonariuszy – alarmują policyjni związkowcy, którzy obawiają się wybuchu bezprecedensowej fali zamieszek w tym mieście.
Namioty uchodźców w Calais /STEPHANIE LECOCQ /PAP/EPA

Francuski rząd oskarża działaczy międzynarodowej organizacji anarchistycznej No Border o podburzanie tysięcy imigrantów, którzy koczują w wielkim obozowisku zwanym "Nowa Dżungla". Według MSW do Calais przybywają anarchiści z całej Francji oraz z Wielkiej Brytanii, Belgii i Holandii, którzy pomagają uchodźcom w nielegalnym przedostawaniu się na Wyspy Brytyjskie oraz zachęcają ich do atakowania kamieniami, butelkami i metalowymi prętami policjantów pilnujących portu i wjazdu do Eurotunelu.

Policjanci patrolujący w Calais alarmują, że zachowanie imigrantów, którzy próbują przedostać się na druga stronę Kanału La Manche radykalnie się zmieniło. Wcześniej na widok policji uciekali - teraz chcą się bić w nocy z funkcjonariuszami, którzy blokują im dostęp do Eurotunelu i miejscowego portu.

(mal)