Na pokład wraku wycieczkowca Costa Concordia weszła po raz pierwszy od katastrofy grupa biegłych sądowych. "Wszystko jest zniszczone. Morze wszystko przeżarło" - mówił prokurator Francesco Verusio.

Na pokład w antypoślizgowych butach ochronnych, kaskach i kamizelkach ratunkowych weszło w grupach około 40 osób. Byli wśród nich adwokaci i biegli powołani przez sąd na wniosek obrony kapitana oraz oskarżenia, a także prokurator, który postawił zarzuty Schettino.

Eksperci obejrzeli mostek kapitański i aparaturę pokładową. Mieli stwierdzić, czy cały sprzęt był sprawny w momencie wypadku. Sprawdzą też komputery pokładowe, choć jak przyznają, szansa na odzyskanie z nich jakichkolwiek danych jest niewielka.

Wrak gigantycznego wycieczkowca stoi u brzegów włoskiej wyspy Giglio, gdzie przewrócił się wieczorem 13 stycznia 2012 roku w rezultacie uderzenia o podmorskie skały. W katastrofie zginęły 32 osoby, a o jej spowodowanie oskarżono kapitana. Grozi mu do 20 lat więzienia.

(mn)