Pomiędzy Francją i Szwajcarią rozgorzała bitwa o "bankowego szpiega", który miał dostarczyć władzom w Paryżu listę polityków i biznesmenów oszukujących fiskusa. Zanim to zrobił, został aresztowany w Bernie. Jest podejrzany o szpiegostwo ekonomiczne i narażenie szwajcarskich banków na utratę wiarygodności.

Francuski parlament żąda natychmiastowego uwolnienia byłego pracownika znanych szwajcarskich banków UBS i Reyl & Cie Pierre'a Condamina-Gerbiera, który miał przekazać władzom w Paryżu cenne informacje. Został jednak aresztowany pod zarzutem szpiegostwa ekonomicznego w Bernie. Tamtejsza prokuratura tłumaczy, że wykradając tajne informacje, naraził on szwajcarskie banki na utratę wiarygodności wobec klientów.

W czasie rewizji w jego domu policja skonfiskowała laptopa i dokumenty, których - według prokuratury w Bernie - nie miał prawa posiadać. Dyrekcja banku Reyl & Cie oskarża go również o fałszowanie dokumentów.

Zgromadzenie Narodowe apeluje do francuskiego rządu, by otwarcie stanął w obronie "bankowego szpiega", bo w przeciwnym razie lista oszustów podatkowych nigdy nie zostanie ujawniona. Tym bardziej, że Condamin-Gerbier posiada francuski paszport i z tego tytułu może liczyć na działania prawne władz w Paryżu.

42-letni Condamin-Gerbier złozył już wcześniej zeznania przed specjalną komisją Zgromadzenia Narodowego w sprawie tajnego konta w Szwajcarii, na którym ukrywał pieniądze przed nadsekwańskim fiskusem były francuski minister budżetu Jerome Cahuzac. Ujawnienie tej afery wywołało w kwietniu polityczny huragan. Cahuzac został zmuszony przez prezydenta Francois Hollande'a do dymisji i usłyszał zarzut popełnienia przestępstw podatkowych.

Cahuzac przyznał, że ukrywał ponad pół miliona euro. Pieniądze znajdowały się na tajnych kontach bankowych w Szwajcarii i Singapurze. Śledztwo w tej sprawie trwa. Wielu komentatorów podejrzewa, że sumy ukrywane przez byłego ministra przed fiskusem były w rzeczywistości dużo wyższe, bo w przeciwnym razie proceder ten nie byłby dla niego opłacalny.

(MRod)