Domniemany dziennikarz z Azerbejdżanu Rahim Namazow został w piątek poważnie ranny, a jego żona śmiertelnie postrzelona w wyniku zasadzki w mieście Colomiers, niedaleko Tuluzy - poinformowała agencja AFP. Para od 2010 r. przebywała we Francji. Cześć francuskich mediów twierdzi jednak, ze nie chodzi o dziennikarza, tylko o belgo wojskowego – być może powiązanego z organizacjami mafijnymi.

Według pierwszych doniesień policji w kierunku Namazowa oraz jego żony Aidy oddano łącznie siedem strzałów, kiedy para znajdowała się przed domem.

Namazow, zanim uciekł do Francji, był trzykrotnie aresztowany w Azerbejdżanie. W 2010 roku, już po przyjeździe do Francji, opublikował film na YouTubie, w którym wyjaśniał przyczyny swojego zatrzymania: Napisałem w swojej gazecie, że powinniśmy spodziewać się sfałszowanych wyborów, (...) dlatego zostałem trzykrotnie aresztowany

Namazow powiedział również, że jemu i jego rodzinie grożono śmiercią, dlatego zdecydował się opuścić Azerbejdżan i uciec do Francji.

Według lokalnej gazety "La Depeche" Namazow kontaktował się ostatnio z policją w Colomiers, aby przekazać, że czuje się zagrożony.

Jeśli okaże się, że to zabójstwo jest powiązane z groźbami śmierci, które otrzymał, jest to niezwykle poważny atak na wolność prasy - powiedziała wiceszefowa towarzyszenia dziennikarzy w Tuluzie Sylviane Baudois.

Jak zauważa AFP, Namazow nie zgłosił lokalnym władzom, że przebywa na politycznym uchodźstwie i że jest dziennikarzem.

Międzynarodowe organizacje pozarządowe często krytykują Azerbejdżan za represje wobec obrońców praw człowieka i przeciwników prezydenta Ilhama Alijewa. Szef państwa odrzuca te oskarżenia.

W ubiegłorocznym zestawieniu organizacji Reporterzy bez Granic na temat wolności prasy Azerbejdżan znalazł się na 162. miejscu spośród 180 państw.

(ag)