Amerykanie mogą pogrążyć Polskę w sprawie tajnych więzień CIA. W najbliższych tygodniach ma zostać opublikowane streszczenie raportu Senatu USA w sprawie stosowania tortur i miejsc, gdzie rządowa agencja przesłuchiwała podejrzewanych o terroryzm po zamachach z 11 września. Cały dokument liczył ponad 6 tysięcy stron. Teraz skrócona wersja leży w Białym Domu po wstępnej ocenie przez CIA.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, najpierw CIA oznaczyła fragmenty, które zdaniem agencji wywiadowczej powinny być utajnione. Teraz poprawki naniesie administracja Baracka Obamy. Wiadomo, że rząd USA chce częściowego utajnienia raportu. Amerykanie z pewnością zadbają jednak o swoje bezpieczeństwo. Nie należy spodziewać się tego, że utajnione zostanie to, na czym nam mogłoby zależeć i to, co nas stawia w trudnej sytuacji.

Jak się spekuluje, wkrótce dowiemy się, gdzie Amerykanie mieli tajne więzienia i nie będą to już przypuszczenia, a konkretne informacje. Dowiemy się z tego dokumentu także jakie metody przesłuchań stosowali agenci CIA. To będzie oficjalny dokument, obszerny materiał zawierający aż 481 stron, w którym nazwa naszego kraju na pewno przewija się nie raz. W Waszyngtonie nikt specjalnie się tym nie przejmuje. O istnieniu tajnego więzienia w Polsce i o tym, jak doszło do jego utworzenia, szeroko pisały amerykańskie gazety.

Utajnione mają być te fragmenty, które szkodzić miałyby bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych, a nie sojuszników. Za odtajnieniem raportu w kwietniu opowiedziała się senacka komisja do spraw wywiadu. Od tej pory jest analizowany przez służby USA. Jego odtajnienie zapowiadano na 4 lipca, ale tak się nie stało. Prawdopodobnie treść dokumentu poznamy dopiero we wrześniu.

Istnieje natomiast szansa, że - co mogłoby być wygodne dla Polski - nie ujrzy jednak światła dziennego. W Waszyngtonie istnieje bowiem przekonanie, że jego treść może wywołać zamieszki w krajach arabskich i zagrozić Ameryce.

(MRod)