​Brytyjski emeryt zastanawiał się czy nie popełnić samobójstwa, kiedy dostał od urzędu wezwanie do zapłaty ponad 200 tysięcy funtów. Okazało się, że doszło do pomyłki.

90-letni George Taylor przez całe swoje życie pracował jako strażak. W 1992 roku przeszedł na emeryturę. W kwietniu 2018 roku zmarła jego żona Doris. Na domiar złego przyszło do niego pismo, według którego miał zarobić 3,2 mln funtów, więc musi zapłacić ponad 200 tysięcy funtów podatku.

Straciłem właśnie żonę, gdy to się wszystko stało - mówi. To był ciężki czas. Jeśli mam być szczery, to rozważałem samobójstwo - wspomina.

90-latek skontaktował się z urzędem, gdyż wierzył, że doszło do pomyłki. Po kilku tygodniach przyszła wiadomość zwrotna, że owszem w urzędzie się pomylono i tak naprawdę emeryt może liczyć na 16 funtów zwrotu.

Nikt mnie nie przeprosił. Zawsze winią komputer, ale ktoś musiał te nieprawdziwe informacje wpisać do maszyny, żeby doszło do takiego błędu - żali się w rozmowie z "Daily Mirror".

Po nagłośnieniu sprawy przez media, urząd zdecydował wynagrodzić 90-latkowi chwile grozy. Mężczyzna otrzymał 150 funtów za wszelkie niedogodności związane z pomyłką.

(az)