"Zwrotu butów nie przyjmiemy"- takie stwierdzenie usłyszał w sklepie obuwniczym lubelski reporter RMF FM Krzysztof Kot, który próbował oddać buty żony, które okazały się niewygodne. Po pomoc zwrócił się do miejskiego rzecznika konsumentów. Niestety nic nie wskórał.

Możliwość wymiany, czy zwrotu towaru to nie jest nasze prawo. To dobra wola sklepu - stwierdziła Lidia Baran-Ćwirta, miejski rzecznik konsumentów w Lublinie. Przepisy prawa nie przewidują zwrotu, ani wymiany pełnowartościowego towaru. W momencie zapłacenia, zostaje zawarta umowa i stajemy się jedynymi właścicielami - zaznaczyła. Jak się okazuje, sklepy, które przyjmują zwroty, czy wymieniają towar, robią to z własnej i nieprzymuszonej woli. Jest to bowiem dobry obyczaj kupiecki, ale nie prawo konsumenta.

W tym przypadku sprzedawca zaproponował wymianę na inny model - i trzeba to brać za dobrą monetę.

Rada na przyszłość. Szklanka wody przed zakupem dla schłodzenia chęci zakupy, albo wybieranie sklepów, w których sprzedawcy informują, że towar oczywiście nieużywany i z metkami możemy zwrócić. Tylko konkurencja może sprawić, że możliwość zwrotu, czy wymiany będzie przywilejem coraz częściej stosowanym- przyznaje rzeczniczka.

Jeśli w galerii handlowej pięć sklepów przyjmujących zwroty i wymieniających towar będzie miało pełno klientów, a w kolejnych pięciu będą pustki to może skłoni do myślenia i wyciągnięcia prokonsumenckich wniosków. W myśl zasady: ci, którzy nie stosują zasady "klient nasz pan", jeśli go stracą, zrozumieją, że jedna warto być frontem do klienta, bo to on płaci.