Policji i prokuraturze udało się rozwikłać sprawę tajemniczego zniknięcia w 2011 roku mieszkanki Bielska Podlaskiego. Rodzina zapewniała, że wyjechała za granicę i nie ma z nią kontaktu. Niedawno odnaleziono zwłoki kobiety. Do aresztu trafił jej mąż podejrzany o zabójstwo.

Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku i policjantów z tamtejszej komendy wojewódzkiej od kilku lat. W 2016 roku 50-letniemu mężowi zaginionej Krystyny A. postawiony został zarzut zabójstwa, mężczyzna trafił wtedy nawet na krótki czas do aresztu. Wciąż brakowało jednak kluczowego dowodu - ciała zmarłej. Po kilku tygodniach podejrzany areszt opuścił.

Gdy 7 lat temu 41-latka z dnia na dzień zniknęła, rodzina mówiła zainteresowanym - m.in. sąsiadom i policji - że jest ona za granicą i nie ma z nią kontaktu. Niedawno jednak śledczy znaleźli w lesie zwłoki zawinięte w dywan. Szczątki znajdowały się głęboko pod ziemią. 

Po przeprowadzeniu sekcji zwłok i uzyskaniu opinii biegłego, potwierdzono jej tożsamość i zweryfikowano charakter odniesionych przez nią obrażeń - poinformował we wtorek rzecznik białostockiej prokuratury Łukasz Janyst. Jak powiedział PAP, z ustaleń biegłego wynika, iż kobieta została pchnięta nożem.

Dodał, że na podstawie tych ustaleń ponownie zatrzymano męża zmarłej, zarzut zabójstwa (postawiony mu już wcześniej) został zmodyfikowany o opis związany z tym, że odnaleziono zwłoki. Podejrzany nie przyznaje się, odmówił składania wyjaśnień. Na wniosek prokuratury został tymczasowo aresztowany.

(az)