Na niemieckich wodach terytorialnych znaleziono ciało nurka, który dwa tygodnie temu zaginął podczas penetracji wraku promu "Jan Heweliusz". Tożsamość mężczyzny potwierdziła rodzina. Ciało wydobyli z wraku polscy płetwonurkowie, którzy szukali zaginionego na prośbę rodziny.

Do wypadku doszło w sobotę 19 września wczesnym popołudniem. Po nurkowaniu do wraku, który spoczywa na dnie morza na niemieckich wodach terytorialnych, jeden z płetwonurków nie wynurzył się na powierzchnię. Jego poszukiwania nie przyniosły rezultatu.

Dochodzenie "w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo lub utratę życia" prowadzi świnoujska policja pod nadzorem tamtejszej prokuratury.

Prom "Jan Heweliusz" zatonął podczas sztormu 14 stycznia 1993 roku na Bałtyku, 20 mil morskich od wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia. Zginęło 55 osób.

Wrak promu leży na głębokości około 30 metrów i jest często odwiedzany przez nurków. To jeden z najbardziej niebezpiecznych dla żeglugi wraków leżących na dnie Bałtyku.