Kilka dni temu woda w jeziorze Krzywe przekroczyła stan bezpieczeństwa, zalała hangar na przystani kajakarskiej i pomosty przy nabrzeżnej restauracji. Sprawę można załatwić, otwierając specjalną śluzę, służącą do spuszczania wody z jeziora. Tylko, że żadna z instytucji nie chciała przyznać się do tej śluzy.

Wszystko wskazuje na to, że zamykanie i otwieranie śluzy powinien odpowiadać marszałek województwa, a dokładniej podlegający mu Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. I to pomimo że samo jezioro należy do Agencji Nieruchomości Rolnej. Ta sprawa jest bardzo prosta i ANR nie ma zamiaru komukolwiek wzbraniać gospodarowania tą zaprawą - mówi reporterowi RMF FM dyrektor Jerzy Szczepanik z Urzędu Wojewódzkiego:

Taka wykładnia znalazła się w piśmie przesłanym przez wojewodę do marszałka. Ale dyrektor Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych wciąż nie jest przekonany, ze to on powinien zmniejszyć poziom wody w jeziorze. Zobaczymy co to pismo oznacza. Mnie jest trudno się określić - mówi Eugeniusz Ambroziak:

Może w określeniu się pomogą pieniądze. Jak się dowiedział nasz reporter, ANR jest skłonna zapłacić około 200 tysięcy złotych za zarządzanie śluzą.