W toruńskim szpitalu zmarł kpt. Grzegorz Nicke, oficer Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu, który został ciężko ranny, gdy na poligonie własnym ciałem zasłonił podwładnego przed odłamkami granatu. Do wypadku doszło 8 października w trakcie ćwiczeń.

Jak poinformowano w komunikacie opublikowanym przez Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia, zajęciami kierował dowódca kompanii wsparcia, kpt. Nicke.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, iż granat bojowy F-1 upadł zbyt blisko miejsca, z którego został rzucony. Kapitan Nicke rzucił się w kierunku znajdującego się w okopie żołnierza, ratując mu życie. Eksplodujący granat ranił oficera w głowę poniżej hełmu - czytamy również w oświadczeniu.

Ciężko rannego oficera natychmiast przetransportowano do szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy zmarł w sobotę, 19 października.

Sprawę wypadku bada Żandarmeria Wojskowa.

Kapitan Grzegorz Nicke rozpoczął służbę wojskową w 1994 roku jako podchorąży Wyższej Szkoły Oficerskiej im. gen. J. Bema w Toruniu. Po promocji służył w 5. pułku artylerii w Sulechowie, 14. pułku artylerii przeciwpancernej w Suwałkach i 6. dywizjonie artylerii samobieżnej w Toruniu. Od 2009 roku był dowódcą kompanii wsparcia w dywizjonie zabezpieczenia CSAiU. Uczestniczył w misji KFOR w Kosowie.

(edbie)