Pechowe wpadki złodziei w Brzegu na Opolszczyźnie i w Bielsku-Białej na Podbeskidziu. W Brzegu dwaj mężczyźni ledwo wybiegli ze sklepu, a już byli w rękach policjantów. A wpadli przez... źle zaparkowany samochód. Z kolei w Bielsku-Białej jeden ze złodziei... zderzył się ze ścianą.

To sceny rodem z filmowej komedii o pechowym gangu Olsena. Złodzieje zawsze najpierw misternie przygotowywali włamanie, by na koniec pechowo wpadać w ręce policji. W Brzegu i Bielsku-Białej było podobnie.

W Brzegu złodzieje najpierw poprosili ekspedientkę w sklepie, żeby 20 banknotów 10-złotowych zamienić na jeden, 200-złotowy. Kobieta otworzyła szufladę kasy fiskalnej, żeby sprawdzić czy może zamienić pieniądze. Wtedy złodzieje poprosili jeszcze o pokrojenie wędliny. I gdy kobieta odwróciła się, wykorzystali sytuację i ukradli z kasy fiskalnej 900 złotych.

Od razu złodzieje uciekli do zaparkowanego w pobliżu samochodu. Ku ich zdziwieniu, czekała już tam na nich policja. Jak się bowiem okazało, przed napadem mężczyźni źle zaparkowali samochód. Właśnie dlatego policjanci zwrócili uwagę na to auto. Skończyłoby się zapewne na mandacie za złe parkowanie, tyle że w tym samym momencie oficer dyżurny policji podał dokładne rysopisy i komunikat o poszukiwaniu dwóch złodziei, których szczegółowo natychmiast po kradzieży opisała ekspedientka.

Teraz dwóm mieszkańcom województwa śląskiego grozi do 5 lat więzienia.

Zderzył się ze ścianą

Z kolei w Bielsku-Białej dwaj bracia zaplanowali napad na sklep jubilerski. Plan zakładał, że gdy jeden z nich rozmawia ze sprzedawcą, drugi kradnie biżuterię.

Tak się też stało. Łupem złodziei padło około 70 różnego rodzaju przedmiotów ze złota. Zaraz po kradzieży obaj rzucili się do ucieczki. Starszemu z nich się udało, ale młodszy miał pecha, bo uciekając... zderzył się z betonową ścianą. Właściciel sklepu nie miał więc problemów z zatrzymaniem oszołomionego uderzeniem złodzieja. Policji udało się od niego od razu również uzyskać informacje o wspólniku. Niebawem i on został zatrzymany. Odzyskano też skradziony łup.

Starszy z braci czeka teraz na prokuratorskie przesłuchanie. Sprawą młodszego, jeszcze niepełnoletniego złodzieja, zajmie się sąd rodzinny.