​Pracowita noc strażaków w centralnej i południowej Polsce. Nad krajem przechodziły gwałtowne burze i ulewy. Najbardziej ucierpiała Wielkopolska, Małopolska i Świętokrzyskie.

Do 415 interwencji związanych z usuwaniem skutków burz i silnych wiatrów wyjeżdżali strażacy w ciągu ostatniej doby - powiedział PAP rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak. W ciągu ostatnich dwóch dni strażacy interweniowali łącznie 770 razy. Wiatr uszkodził dachy 21 budynków i powalił 150 drzew. Dodatkowo uderzenia piorunów spowodowały 28 pożarów.

W samej Wielkopolsce strażacy do późna usuwali skutki burzy. Najwięcej interwencji dotyczyło pozalewanych piwnic i posesji, a także kilku powalonych drzew. W trakcie nawałnicy część ulic m.in. we Wronkach i w Kórniku była nieprzejezdna.

W Biernatkach woda podmyła asfalt i w jezdni powstała spora dziura. Droga między Zaniemyślem a Bninem nadal jest zamknięta.

W całej Wielkopolsce służby miały 131 zgłoszeń, z czego aż 48 na terenie powiatu szamotulskiego, gdzie silny wiatr zerwał m.in. dach jednego z domów. Teraz sytuacja jest już całkowicie opanowana.

To nie koniec ulew

Burze z obfitymi opadami deszczu przetoczyły się również nad okolicami Bielska-Białej i Cieszyna (Śląskie) oraz Oświęcimia (Małopolska). Woda podtapia piwnice i zalewa ulice.

Opady są na tyle obfite, że przybywa wody w rzekach. Stan rzeki Białej w Czechowicach-Dziedzicach przekroczył 220 cm, podczas gdy poziom ostrzegawny wynosi 190 cm. Nad ranem przybywało też wody w Olzie na Śląsku Cieszyńskim: między godziną 6 a 7 rano jej poziom podniósł się aż o 33 cm. Do stanu ostrzegawczego brakuje jednak jeszcze ponad 30 cm.

W Cieszynie pod wpływem deszczu osunęła się ziemia i zablokowała część wjazdu na drogę krajową 52. Strażacy poinformowali, że czasowo został on zamknięty. Nieprzejezdne są też lokalne drogi w Zamarskach w gminie Hażlach. Woda pojawiła się w piwnicach kilkunastu budynków w Cieszynie. Strażacy poinformowali, że w ciągu czterech godzin interweniowali już ponad 50 razy.

W okolicach Bielska-Białej strażacy wzywani byli już do podtopionych piwnic m.in. w Wieszczętach, Roztropicach i Rudzicy. W Czechowicach-Dziedzicach woda nie mieści się w rowach i zalewa ulicę Wodną. Ratownicy układają tam worki z piaskiem. Oficer dyżurny straży pożarnej w Bielsku-Białej Adam Mynarski poinformował, że do godz. 9. interweniowano 20-krotnie. Wezwań wciąż jednak przybywa.

Burza daje się we znaki także w sąsiadującym z okolicą Bielska-Białej powiecie oświęcimskim w zachodniej części Małopolski. Woda zalewa ulice i piwnice w rejonie Brzeszcz i Jawiszowic. Do strażaków wciąż napływają kolejne wezwania.

Synoptycy z Biura Prognoz Meteorologicznych w Krakowie ostrzegli, że burze mogą występować nawet do wieczora. Spaść może do 40 l na metr kw. Wiatr w porywach może osiągnąć 70 km na godz.

(az)