"Zawieszenie prokuratora nadzorującego smoleńskie śledztwo, to efekt rozgrywek personalnych i niechęci szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej - Krzysztofa Parulskiego". Tak twierdzi pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy 10 kwietnia Rafał Rogalski.

Panowie od miesięcy się nie rozumieli - przekonuje Rogalski. Szef wojskowych prokuratorów na każdym kroku miał dawać Pasionkowi o tym do zrozumienia. Według pełnomocnika, podczas kilkunastodniowego wyjazdu do Moskwy w czerwcu zeszłego roku Pasionek nie mógł pracować, bo Parulski załatwił mu akredytację jedynie na 3 dni. A dlaczego sie nie lubili? Począwszy od być może kwestii światopoglądowych, a skończywszy na bardzo dużych, poważnych różnicach co do zasadności bardzo wielu czynności, które w śledztwie smoleńskim były wykonywane - wylicza Rogalski.

Mecenas nie wierzy w zarzuty, które mogą zostać postawione Pasionkowi. Wojskowi śledczy twierdzą, że mógł sie dopuścić ujawnienia tajemnicy służbowej i rozpowszechniania tajemnicy ze śledztwa.