Późnym wieczorem policja na gorącym uczynku zatrzymała mężczyzn, którzy podłożyli ogień pod drzwi kancelarii notarialnej w Gdańsku. Reporter RMF FM Kuba Kaługa dowiedział się, że podpalenie to było zaplanowane, a policja wiedziała o planach sprawców. Urządziła na nich zasadzkę. W policyjnym areszcie jest trzech młodych mężczyzn, dobrze znanych z policyjnych kartotek.

Według informacji naszego dziennikarza, kryminalni z gdańskiej komendy wraz z oddziałem antyterrorystów urządzili zasadzkę na dwóch mężczyzn przed kamienicą we Wrzeszczu.

Mężczyźni zdążyli oblać drzwi kancelarii łatwopalną cieczą i podpalili je. Zaczęli uciekać. Wtedy wkroczyła policja, padły strzały z broni hukowej.

Gdy policjanci dogonili uciekających, nagle pojawił się trzeci mężczyzna. Samochodem próbował staranować jednego z funkcjonariuszy. Znów padły strzały ostrzegawcze, tym razem z broni ostrej.

Po nich kierowca także został zatrzymany. Razem z dwoma podpalaczami jest w policyjnym areszcie. Cała trójka będzie dziś przesłuchiwana.

Zatrzymani to młodzi ludzie, ale już dobrze znani policji. Podpalacze mają 18 i 21 lat, mężczyzna który podczas akcji zatrzymania próbował staranować samochodem policjanta, to 24-latek. Byli karani lub notowani między innymi za kradzież samochodu, pobicie, groźby a nawet podłożenie ładunku wybuchowego.

Policja potwierdza, że miała informacje o zamiarach zatrzymanych. "To nie był chuligański wybryk, a zaplanowane działanie" - usłyszał nasz reporter. Funkcjonariusze nie chcą na razie mówić o tym, na czyje zlecenie mieli oni działać.

(j.)