W weekendowym wydaniu "Fakt" pisze o nowym piracie z immunitetem - znanym z konserwatywnych poglądów pośle Jacku Żalku. Tym razem dał się on poznać jako miłośnik agresywnej jazdy samochodem. Co ciekawe, o agresywne zachowanie oskarżył policjantkę, która zatrzymała go do kontroli.

Jacek Żalek miał zachowywać się jak pirat na trasie do Białegostoku. Chodzi m.in. o wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. "Samochody z naprzeciwka musiały uciekać przed nim na pobocze" - opowiadali "Faktowi" policjanci.

Tabloid pisze, że po zatrzymaniu Żalek nie chciał pokazać funkcjonariuszom ani dowodu rejestracyjnego, ani prawa jazdy. "Machnął tylko legitymacja poselska i pojechał w swoja stronę. Tłumaczy się teraz, ze to policjantka była... agresywna, nie chciała się wylegitymować, a on nic złego na drodze nie zrobił" - zauważa ‘Fakt".

W weekendowym wydaniu "Faktu":

- Unia żałuje rolnikom, a trwoni pieniądze na głupoty!

- Uwaga emeryci! Senatorowie zabrali wam darmowe leki!

- Autobus wlókł mnie przez 100 metrów