W dziewięciu miejscach protestujący będą blokować drogę krajową nr 8 na odcinku pomiędzy Wrocławiem a Dusznikami-Zdrojem. Organizatorzy protestu, reprezentujący mieszkańców miejscowości, przez które przebiega trasa, domagają się budowy drogi ekspresowej z Wrocławia do granicy z Czechami.

Budowa drogi ekspresowej łączącej Wrocław z granicą z Czechami w Boboszowie nie znalazła się w rządowym planie rozbudowy dróg i autostrad w latach 2014-2020. Jednak na zlecenie dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego przygotowywane jest tak zwane studium korytarzowe dla tej inwestycji, które ma powstać jeszcze w 2015 r.

Jak powiedział jeden z organizatorów protestu Marcin Kożuchowski, celem blokady jest zwrócenie uwagi na potrzebę budowy drogi ekspresowej. Organizatorzy podkreślają, że obecna droga krajowa nr 8, prowadząca ze stolicy Dolnego Śląska do granicy z Czechami, jest trasą niebezpieczną.

Blokady rozpoczęły się o godz. 12 w podwrocławskich Kobierzycach. Kolejne odbędą się w Niemczy, Szklarach, Bardzie, Boguszynie, Szalejowie Górnym, Polanicy-Zdroju, Szczytnej, i ostatnia o godz. 14.50 w Dusznikach-Zdroju. To oznacza niemal całkowity paraliż trasy prowadzącej na południe województwa dolnośląskiego. Apelujemy do kierowców o ostrożność i cierpliwość. Będziemy w kontakcie ze służbami i w momencie jakiegoś zagrożenia przerwiemy blokady - zapewnił Kożuchowski.

Jak poinformował rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski, policja będzie we wszystkich miejscach protestu. Dodatkowo, droga będzie patrolowana z powietrza przez policyjny śmigłowiec, aby informacje o zagrożenia były przekazywane błyskawicznie - powiedział Petrykowski.


Dodał, że akcja protestacyjna może spowodować wiele zagrożeń. To droga, gdzie fragmentami nie ma możliwości wyznaczenia objazdów. W momencie całkowitej blokady będzie bardzo utrudniony dojazd służb ratunkowych - zaznaczył.

Według Kożuchowskiego jest jeszcze szansa na wpisanie budowy drogi ekspresowej z Wrocławia do granicy z Czechami do planu rozbudowy dróg i autostrad w latach 2014-2020. Plan ten ma trafić do konsultacji społecznych. Musimy teraz zmobilizować gminy, starostwa i urząd marszałkowski do podjęcia uchwał, że nie zgadzają się one z obecną formą tego planu - skomentował.