32-letni krakowski policjant został zatrzymany pod zarzutem współpracy z przestępcami. Był wtyczką kiboli jednej z krakowskich drużyn piłkarskich - ostrzegał ich przed planowanymi akcjami. Został już zawieszony w obowiązkach, ruszyła także procedura wyrzucenia go ze służby.

O godzinie 6 rano na polecenie prokuratury funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych krakowskiej policji zatrzymali w domu st. sierżanta Marcina Ż. 32-latek pracował w oddziale patrolowo-interwencyjnym. Sprzedawał tajne informacje grupom przestępczym wywodzącym się ze środowiska pseudokibiców. Przez 1,5 roku ostrzegał ich o planowanych akcjach i zatrzymaniach, przeglądał również policyjne bazy danych, w których figurowali bandyci.

Działalność Marcina Ż. nie tylko utrudniała pracę policjantów, ale także narażała ich na niebezpieczeństwo, bo przestępcy znali plany funkcjonariuszy i mogli zorganizować zasadzkę.

To nie jest policjant pionu operacyjnego, nie ma dostępu do materiałów operacyjnych. Na szczęście dysponował dosyć małymi uprawnieniami - podkreśla inspektor Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.

Funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych, czyli swoistej "policji w policji", przez ponad rok pracowali nad tą sprawą. Pierwsze informacje o przestępczej działalności Marcina Ż. BSW otrzymało od pracujących z nim policjantów, którzy zaczęli się obawiać o swoje bezpieczeństwo - ujawnił rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.

Oprócz wydalenia ze służby Marcinowi Ż. grozi 12 lat więzienia.

(j., edbie)