Sąd rodzinny zajmie się 14-latkiem, który przerwał wczoraj mszę w jednym z gdańskim kościołów. Chłopak wbiegł do środka z imitacją broni. Krzyczał, że to napad i zaczął "strzelać". Ujęli go uczestnicy mszy i przekazali policji.

Do niecodziennej sytuacji doszło wczoraj w kościele pw. św. Polikarpa przy ulicy Wodnika w Gdańsku-Osowej. Po godzinie 18 do środka wbiegł młody chłopak i zakłócił trwającą tam mszę świętą. Uczestniczyło w niej około 200 osób, w tym rodzicie i dzieci, które w tym roku poszły do pierwszej komunii świętej. Sprawca w trakcie mszy wbiegł do kościoła, trzymając w ręku imitację karabinu automatycznego typu AK. Krzyknął, że to napad i kazał wiernym kłaść się na ziemi. Oddał kilka strzałów w górę - tak przynajmniej wynikało z relacji świadków. Po krótkim pościgu został ujęty przez osoby, które akurat przebywały w kościele i został przekazany policji - mówi Aleksandra Siewert z gdańskiej policji.

Sprawca poważnie wystraszył nie tylko dzieci, które przebywały w kościele. Chłopak posługiwał się imitacją karabinu automatycznego, aczkolwiek karabin ten wydawał dźwięki, które rzeczywiście brzmiały jak strzały - wyjaśnia Siewert.

Okazało się, że sprawca to 14-latek. Chłopak został wczoraj przesłuchany w obecności swoich rodziców. Policjanci nie chcą mówić o tym, jak tłumaczył swoje zachowanie. Tego pierwszy ma się dowiedzieć sąd rodzinny, który zajmie się teraz 14-latkiem.

(MRod)