Premier Donald Tusk powiedział, że wotum nieufności dla szefa MON Bogdana Klicha jest elementem "smoleńskiej awantury". Jego zdaniem ma ona być sposobem na osłabienie rządu. "Dlatego będziemy w sposób zdeterminowany bronić ministra Klicha" - podkreślił.

Dziś w Sejmie odbędzie się głosowanie nad wnioskiem o wyrażenie Klichowi wotum nieufności. Poparcie dla tego wniosku zapowiedziały kluby PiS, SLD i PJN. Przeciwko będą głosować PO i PSL.

Wczoraj w sejmowej debacie nad wnioskiem o odwołanie szefa MON, opozycja oskarżyła go m.in. o nieudaną modernizację armii i uchybienia w przygotowaniu lotu Tu-154M. Klich odpierając zarzuty opozycji oświadczył, że przez trzy lata kierował się tylko jednym - interesem kraju i tak będzie w dalszym ciągu. Zapewnił, że bierze odpowiedzialność za wszystkie swoje decyzje.

Tusk, który przebywa w Brukseli na szczycie UE, powiedział dziennikarzom, że będzie robił wszystko, aby zdążyć na głosowanie w Sejmie, ale - jak zastrzegł - wydaje się mało prawdopodobne, że zdąży do Sejmu. Wyjaśnił, że szczyt UE w Brukseli jest jednodniowy, a to oznacza, że będzie trwał długo. Premier ma nadzieję, że większość sejmowa obroni Klicha przed atakiem opozycji.

Tusk pytany o przyszłość ministra Klicha w rządzie powiedział: "Odrębną sprawą jest sama ocena ministra Klicha. Po raporcie MAK byłem powściągliwy, żeby nie wyciągać wniosków personalnych w polskim rządzie po tym, co Rosjanie napisali, ale po polskim raporcie, wtedy, kiedy ja go dostanę, kiedy będzie decyzja o publicznej prezentacji, minister Klich będzie musiał sam sobie odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje ten typ odpowiedzialności politycznej, która każe mu podjąć jakąś decyzję".

Premier poinformował też, że jest umówiony z ministrem obrony na rozmowę.