O godzinie 20 na terenie Warszawy zacznie obowiązywać pogotowie przeciwpowodziowe. Wojewoda mazowiecki zapewnia jednak, że na Mazowszu wezbrana Wisła nie wyleje poza wały. Jacek Kozłowski uspokaja, że chociaż według prognoz stany alarmowe na rzece zostaną przekroczone, miejscami nawet o kilkadziesiąt centymetrów, to zagrożenia powodziowego nie ma.

W sumie w całym województwie podtopionych lub zalanych może zostać kilkanaście gospodarstw, tych, które nie są chronione wałami. Strażacy obłożyli workami m.in. kilka zabudowań w Lucimi koło Zwolenia. Może dochodzić także do niewielkich przesiąknięć w kilku miejscach - wały są już tam wzmacniane.

W miejscowościach położonych w pobliżu Płocka, które zostały najbardziej dotknięte przez wiosenną powódź, udało się odbudować umocnienia wałów. Wyrwy są zabezpieczone tzw. ścianką szczelną, czyli bardzo solidną konstrukcją wykonaną z wbitych głęboko w ziemię płyt stalowych, które nie przepuszczą wody - mówi Kozłowski.

Wojewoda mazowiecki całkowicie zakazał wjeżdżania na wały samochodami, odradza także piesze wędrówki nad rzekę. Fala wezbraniowa, która obecnie przepływa przez Mazowsze jest porównywalna z tą z 1997 r., gdy mieliśmy "powódź stulecia". Jest jednak niższa - niekiedy o ponad dwa metry - od gigantycznej fali kulminacyjnej z maja br.